wtorek, 23 grudnia 2014

Bieganie jak narkotyk

Nie sądziłem, że po jednym starcie w biegu masowym poczuję głód biegania w grupie.
Ameryki nie odkryję, ale tak rzeczywiście było i w moim przypadku - bieganie długodystansowe działa jak narkotyk - wyzwala endorfiny, które sprawiają, że wysiłek wydaje się  być przyjemnością.
Walka z samym sobą, z bólem mięśni, z trasą i pogodą i z najzwyklejszym lenistwem daje ogromną satysfakcję. 
Z każdym treningiem stajesz się mocniejszy i pewniejszy siebie i swoich nieodkrytych do końca możliwości. 
Już  w następnym 1981 r. w niedzielę 6 września wspólnie z władzami miasta zorganizowaliśmy I Ogólnopolski Bieg im. Tadeusza Zielińskiego. Biegło w nim zaledwie kilkanaście osób, głównie z Trzcianki.
Jako ciekawostkę wspomnę, że brał w nim udział (w kilku następnych również) jeden z najlepszych wówczas biegaczy z Piły - Marek Osos - oczywisty zwycięzca tego biegu.

Potem były kolejne biegi masowe: Grzymalitów w Chodzieży, Zwycięstwa w Wałczu i Szczecinie oraz Matwiejewa w Pile.
Nawiązaliśmy kontakt - sprawił to Pavol Antonic, Słowak mieszkający w Trzciance - z organizacją sportową w Czechosłowacji w Prievidza (miasto na Słowacji, nad rzeką Nitrą, w kraju trenczyńskim, u podnóża gór Strażowskich). Ośmioosobowa grupa biegaczy z Trzcianki dostała zaproszenie do wzięcia udziału w biegu na 6 km w Prievidzy pod koniec sierpnia 1983 r.
Przyjęto nas tam znakomicie. Zaprosiliśmy Słowaków do nas na IV Ogólnopolski Bieg im. Tadeusza Zielińskiego, który wystartował 2 września. Od roku 1985 bieg nasz zyskał miano "międzynarodowy".


W Prievidze biegaliśmy jeszcze raz pod koniec sierpnia 1985 r. W tym też roku po raz ostatni wziąłem udział w biegu Nojiego w Wieleniu. 

Budowa domu, ślub i narodziny syna sprawiły, że na 11 lat wyłączyłem się z czynnego uprawiania sportu. 
Do treningów wróciłem w 1997 r. mając za głównego konkurenta syna. Raczej nigdy nie udało mi się z nim zwyciężyć. Ale nie było też takiej potrzeby. Biegałem przede wszystkim dla zdrowia i przyjemności.
Do czasu ...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz