Dawno zamieściłem ostatni post. Zebrało mi się na przemyślenia.
Być może to, co napiszę, będzie truizmem, ale niech tam. Żyjemy w tempie, które nie służy naszemu samopoczuciu. Wpływa ono niekorzystnie na nasze zdrowie.
Korzystamy z wielu dobrodziejstw nowych technologii i osiągnięć techniki ułatwiających nam wykonywanie codziennych czynności. Powinno być nam lżej, a tak naprawdę to ciągle jesteśmy zagonieni i zmęczeni. Wydawałoby się, że zastępujący nas w wielu obowiązkach sprzęt pozwoli zaoszczędzić czas, ale tak się nie dzieje. Wielu z nas pyta: dlaczego?
Pierwsza rzecz, to organizacja dnia.
Wieczorem, kiedy jesteśmy wyciszeni, możemy opracować wspólnie (w rodzinie) zarys planu następnego dnia i tygodnia. Nie musi to być dokładna rozpiska co do minuty. Należy uwzględnić potrzeby i możliwości wszystkich domowników. I najważniejsze - dokładny podział obowiązków. Wzajemne uzupełnianie się i pomaganie sobie, częste wyręczanie w obowiązkach domowych rodzi dobrą więź emocjonalną i korzystnie wpływa na nasze zdrowie i kondycję psychiczną. Oczywiście nie wszystko da się zaplanować do samego końca. To zrozumiałe. Wskazane jest miejsce na tak zwany spontan.
Ważne przy tym jest, by ilość i ciężar obowiązków dostosować do wieku i predyspozycji każdego z nas. Popełnimy poważny błąd, gdy zauroczeni zdolnościami naszej pociechy, dla jej "uszczęśliwienia" wypełnimy jej dzień przeróżnymi zajęciami dodatkowymi. Wszystko powinny odbywać się w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem.
Harmonijny rozwój nie jest równoznaczny z nadmiarem zajęć, zainteresowań i obowiązków. To przede wszystkim realizacja wszystkich naszych potrzeb życiowych. Tych podstawowych i tych wyższych.
Nie zapominajmy, by każdy dzień był wypełniony zarówno obowiązkami (również tymi przykrymi), jak i przyjemnościami. Wyraźnie należy podzielić czas na pracę, naukę, realizację zainteresowań, hobby i wypoczynek.
Druga rzecz, to nasza aktywność psychoruchowa.
Jedną z najbardziej naturalnych naszych potrzeb jest ruch. Pod każdą postacią. Jedni wybiorą gry i zabawy na świeżym powietrzu, inni wolą pobiegać ze swoim czteronożnym pupilem. Nie zabraknie też amatorów spaceru, marszu, nordic walking, slow joggingu, jazdy rowerem czy pływania. Wszyscy doświadczamy, że w ostatnich latach wzrosła nasza świadomość zdrowotna. Stąd też ogromne rzesze biegaczy, chodziarzy i rowerzystów. Masowe biegi i rajdy cieszą się dużą popularnością. Nikogo już nie dziwią sylwetki biegaczy w parkach, lasach i na ścieżkach spacerowych.
Ostatnio zawrotną karierę robią też masowe tańce na placach i rynkach naszych miast. To dobry trend. Ruch i aktywność to pierwsza zasada zdrowego stylu życia. Druga - to systematyczność.
Nie wystarczy poćwiczyć lub poruszać się od czasu do czasu. I nie zrobimy tego na zapas. Dbanie o nasze zdrowie odbywa się codziennie i zawsze.
Formę aktywności ruchowej powinno się dostosować do wieku, predyspozycji i możliwości zdrowotnych. Indywidualnie również dobieramy natężenie i objętość treningu. Fachowcy oceniają, że dla poprawienia zdrowia i kondycji wystarczy godzina umiarkowanego wysiłku fizycznego najlepiej na świeżym powietrzu 3-4 razy w tygodniu. Ze swojego doświadczenia dodam, że ruch jest dobry dla każdego i najlepiej, gdy odbywa się codziennie. Oczywiste jest, że powinniśmy zadbać o systematyczną kontrolę lekarską stanu naszego zdrowia, by wykluczyć ewentualne przeciwwskazania do uprawiania danej aktywności. A debiutantom radzę pierwsze treningi przeprowadzić pod okiem dobrego i doświadczonego instruktora.
Trzecia rzecz, to marnotrawienie czasu.
Namawiam do opuszczenia kanap, foteli i innych niewygodnych dla naszego kręgosłupa miejsc przed telewizorem. Do jak najkrótszego i sporadycznego przesiadywania w barach i ogródkach piwnych.
Czas pomyśleć o sobie i swoich najbliższych i wyjść w teren - na ścieżki rowerowo-biegowe, do lasów i parków. I zacząć się ruszać w sposób naturalny i radosny. Przestaną nas denerwować gadające głowy z ekranów. Nie marnujmy danego nam czasu, spożytkujmy go należycie. Po kilku tygodniach systematycznego ruchu w otoczeniu przyrody poczujemy przypływ endorfin. Czas spędzony na aktywności fizycznej możemy dodatkowo wypełnić naszymi przemyśleniami. Kontakt z przyrodą czyni cuda. Wszystko powoli zaczyna być łatwiejsze, prostsze i bardziej przyjazne. Nabierzemy dystansu do samego siebie i swoich słabości. Poczujemy siłę i moc naszego organizmu. Życie nabierze innych, cieplejszych barw, umysł stanie się bardziej otwarty na rozwiązywanie problemów. A my sami otworzymy się na drugiego człowieka. Staniemy się lepsi i wrażliwsi. A to już pierwsze kroki do raju :).